ComicCon – czy warto?

Jest 27 października, sobota, godzina 9:37. Siedzę w zatłoczonym autobusie, nie mogąc się doczekać dotarcia na miejsce. Jadę właśnie do hali Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie na – jak to określają organizatorzy – największy festiwal popkultury w Polsce, a wkrótce w Europie Centralnej, czyli Warsaw ComicCon.

Nie mogę za dużo opowiedzieć o konwentach oraz atmosferze, która na nich panuje, ponieważ ComicCon był moją pierwszą imprezą tego rodzaju. W niedalekiej przyszłości planuję pojawić się jeszcze na kilku i może wtedy – mając porównanie – inaczej spojrzałabym na organizacje takiego przedsięwzięcia. Ale czy jako kompletna amatorka konwentów, pojechałabym jeszcze raz?

Zacznijmy od początku:

Ptak Warsaw Expo znajduję się w Nadarzynie, czyli jakieś 25 km od centrum Warszawy. Co się później okazało, dojazd z centrum Warszawy komunikacją miejską zająłby od 1 do nawet 1.5 godziny. Na szczęście organizator CC proponuje transport darmowymi autobusami z centrum aż pod samą halę, co było moim wybawieniem. Podróż takim autobusem trwa różnie – raz udało mi się dojechać jedynie w 35 minut! Autobusy jeździły dość często – co 5-15 minut. Darmowej komunikacji zarzuca się niemiłosierny tłok, walka o miejsce(nawet stojące) czy opóźnienia – ale muszę przyznać, że to nadawało wydarzeniu prawdziwy klimat. Podróż wśród ludzi przebranych za różnorodne postaci z popkultury, dyskutujących o wszelakich tematach potwierdza to, że nie pomyliliśmy autobusu.

Specjalnie przyjechałam na sam początek imprezy, kiedy jeszcze było stosunkowo mało ludzi, aby w spokoju się rozejrzeć. Warsaw ComicCon jest połączony z drugim wydarzeniem – Warsaw Games Show, co bardzo poszerza imprezę. To co takiego naprawdę oferuje nam ten konwent?

ComicCon głównie słynie z zaproszonych gwiazd i otóż to: mogliśmy spotkać tu aktorów z The 100(Ricky Whittle), Pamiętników Wampirów(Paul Wesley), Gry o tron(Eugene Simon) czy Władcy Pierścieni(John Rhys Davies). Każdy zaproszony gość miał swój własny, trwający około 30 minut, panel, na którym fani mogli zadawać im pytania. Ponadto była możliwość wykupienia zdjęcia, bądź autografu z wybraną gwiazdą.

Na ComicConie nie tylko możemy spotkać aktorów, ale również autorów, rysowników, cosplayerów, blogerów czy youtuberów. Każdy z nich prowadził swój własny wykład na daną tematykę, niektórzy przeprowadzili dyskusję na temat swoich dzieł wśród publiczności, niektórzy wyjawili techniki swojej pracy, a jeszcze inni skupili się na pytaniach od widzów. Między innymi można było spotkać: Andrzeja Pilipiuka, Michała Gołkowskiego, Papcio Chmiela, G.F. Darwin, Cyber Mariana, Naruciaka czy Carlosa Blancharda.

Oprócz tego w strefie komiksu czekała na nas wystawa z okazji 100-lecia komiksu w Polsce, Strefa movie gate, gdzie można było zobaczyć oryginalne rekwizyty z planów filmowych(Między innymi z Piratów z Karaibów czy ze Star Warsów), strefa gier planszowych, gdzie pojawiły się najnowsze pozycje, strefy telewizyjne, gdzie można było dowiedzieć się o pracy telewizji od kuchni czy specjalne zagospodarowane miejsca na zlot fanów poszczególnych seriali. Nie można zapomnieć o stoiskach z gadżetami, gdzie można było kupić dosłownie wszystko – od lodów tajskich po tablety graficzne. Ponadto można było zostawić po sobie pamiątkę, wpisując się na olbrzymią tablicę z logiem ComicConu.

Mimo iż uważam, że Warsaw ComicCon nie jest idealny pod względem realizacji, to nie mogę mu jednego odmówić – atmosfery. Ludzie na takich wydarzeniach są zazwyczaj bardzo otwarci, tu nie mogło być inaczej. W kolejkach, przy budkach z jedzeniem czy nawet przechadzając się po holu – można poznać masę wspaniałych ludzi zjeżdżających się z całej Polski(i nie tylko!), tylko, aby spędzić miło czas. Nie mogę się doczekać, aby zarezerwować bilety na kolejną edycję!

Dodaj komentarz