OJCZYZNA CZY ŚMIERĆ?

2019 rok- Polska jest krajem wolnym, a każdy z nas może swobodnie mówić w języku ojczystym i uczyć się historii naszego kraju. Jednak zaledwie 80 lat temu sytuacja naszych przodków wyglądała zupełnie inaczej. Aby podtrzymać naszą kulturę i wszystkie tradycje nasi lokalni bohaterowie, często stawali twarzą twarz ze śmiercią, tylko dlatego, że kochali Polskę. Mogli oni podporządkować się wymaganiom zaborców, jednak woleli walczyć z okupacją i prowadzić ojczyznę do odzyskania niepodległości. Takimi bohaterami byli między innymi Anna i Stanisław Dąbkowscy, którzy 24 maja 1944 zostali zastrzeleni z broni palnej w pniewskim lesie. Było to konsekwencją obławy w Pniewie przeprowadzonej 18 maja 1944 roku, w której został pojmany Kazimierz Dąbkowski-mieszkaniec Pniewa.

Tego dnia Kazimierz Dąbkowski został przywieziony do Pniewa przez niemiecką żandarmerię, po tym jak kilka dni wcześniej został schwytany w obławie. Został on przewieziony do rodzinnego domu. Na miejscu funkcjonariusze niemieccy zażądali wskazania ukrycia broni, która pochodziła ze zrzutów. Myśleli, że znajduje się ona w zabudowaniach gospodarskich, jednak tam jej nie było. Następnie Niemcy przewieźli Kazimierza,  jego dwudziestoletnią siostrę Annę oraz ojca Stanisława do lasu na granicy Pniewa i Lutobroku.Starali się tam uzyskać od nich informację na temat broni ze zrzutów.  Jednak żadna ze schwytanych osób nie ujawniła, gdzie broń została ukryta. W tej sytuacji jeden z funkcjonariuszy gestapo, nakazał wykopanie Kazimierzowi dołu w miejscu wytyczonym przez niego bagnetem. Kazimierz wraz ze świadkiem – Stanisławem Stefańskim, wykonali polecenie Niemca i w lesie wykopali trzy doły. W wyniku braku współpracy z zaborcami Stanisław i Anna zostali zastrzeleni na oczach Kazimierza, który nawet w tak dramatycznej sytuacji odmówił współpracy z  funkcjonariuszami, a następnie zabrali go i odjechali z miejsca zabójstwa.  Kilka dni po tych wydarzeniach mieszkańcy Pniewa wykopali z ziemi ciała i złożyli je do trumien. Po wojnie pniewscy bohaterowie zostali pochowani na cmentarzu w rodzinnym grobie, a w miejscu egzekucji został postawiony pamiątkowy kamień, na którym znajduje się tablica z napisem :

„W tym miejscu 24 V 1944r. za działalność w ruchu oporu hitlerowcy zamordowali Stanisława Dąbkowskiego z córką Anną. Cześć ich Pamięci .Społeczeństwo Pniewa, 2008r.

Te tragiczne wydarzenia potwierdził i zrelacjonował Stanisław Stefański, który był ich świadkiem.

Wyjaśnił on, że po obławie, w której został schwytany Kazimierz, Anna przewiozła broń ze zrzutów, która znajdowała się w jej rodzinnym gospodarstwie do pniewskiego lasu i następnie przekazała ją przedstawicielom polskich oddziałów podziemnych. Rodzina Dąbkowskich nie udzieliła Niemcom żadnej informacji, nawet podczas egzekucji. Stanisław Stefański nie został zabity, ponieważ funkcjonariusze pozwolili mu opuścić miejsce zbrodni, jeszcze przed zabójstwem dwóch członków rodziny Dąbkowskich.

Ich postawa jest wzorem bezgranicznego patriotyzmu. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie, co czuli w obliczu swojej śmierci. Jak musiał czuć się Kazimierz widząc śmierć ojca i siostry? O czym myślał  gdy musiał wykopać dla nich doły, w których zostali później pochowani? Nie poznamy odpowiedzi na te pytania. Możemy jedynie przekazywać ich historie, która nie powinna nigdy zostać zapomniana, ponieważ to dzięki poświęceniu i współpracy właśnie takich lokalnych bohaterów Polska jest dzisiaj niezależna i wolna.

Aleksandra Zawadzka, 3LOI

Dodaj komentarz