„SIEDEM MINUT PO PÓŁNOCY”

W życiu jest kilka pewnych rzeczy. Jedną z nich jest choroba. Nie znam człowieka, który przynajmniej raz nie doświadczył choćby zwykłego przeziębienia. Jednak nawet w obecnych czasach ,gdy medycyna jest na tak wysokim poziomie zdarza się, że stykamy się z czymś znacznie gorszym. Nowotwory, cukrzyca, AIDS – to tylko niektóre z chorób, które codziennie pozbawiają życia wiele osób.

Niektórzy ludzie wolą żyć w przekonaniu, że taka sytuacja nigdy ich nie spotka. Inni za wszelką cenę starają się zachować zdrowie. Jedni unikają tematu, drudzy próbują się do niego jak najlepiej przygotować. Jedni wciąż powtarzają „będzie dobrze, będzie dobrze, wszystko będzie dobrze”, drudzy załamują ręce. A jeszcze inni nie tracą czasu na słowa, wykorzystują go na miłość. A czy my jesteśmy świadomi swojego zdrowia? Jaki jest nasz stosunek do choroby i ludzi, którzy się z nią zmagają?

W życiu Conora także pojawiła się choroba. W pewnym momencie jego mama stała się słaba, rozkojarzona, zbyt zmęczona, by zająć się sobą i synem. W końcu zaczęły się wizyty u lekarza, kroplówki i terapie, a dotychczasowe beztroskie poranki zmieniły się w samotne dla chłopca śniadania. Do tego pojawiło się coś jeszcze. Koszmar. Prawie co noc ten sam, z ciemnością, krzykiem i potworem. I choć Conor za każdym razem budził się zlany potem nie powiedział nikomu. Nie mógł. Aż w końcu pewnej nocy zegar wybił siedem minut po północy, a wtedy chłopiec po raz pierwszy zobaczył potwora. Wyglądał jak stary, sędziwy cis, który rósł na cmentarzu za domem. Był nim. I znał jego sekret. A żądał czegoś, czego Conor nie potrafił mu dać… prawdy.

Często nie mamy odwagi spojrzeć na to, co się w nas dzieje. Choć nasze lęki zatruwają nam życie, niszczą nas od wewnątrz nie umiemy się do nich przyznać, tak jak to było w przypadku Conora. „Siedem minut po północy” zwróciło moją uwagę na to, jak istotne jest, by stanąć przed sobą w prawdzie. Bo w życiu nie chodzi o to, by wszystko zawsze było dobrze, by unikać cierpienia i smutku. Czasem prawda jest trudna, ale niezbędna do dalszego rozwoju. Otwiera nas na nowe doświadczenia. Dodaje nam siły i pozwala przezwyciężyć potwory, które czasem wcale nie są takie straszne, jak się wydaje. Autor pokazał, że brak szczerości potrafi czasem zepsuć wszystko, zwłaszcza relacje z bliskimi. Dlatego zachęcam by sięgnąć po książkę Patricka Nessa „Siedem minut po północy”, którą pięknie zilustrował Jim Kay.

 IMG_1599

Małgorzata Abramczyk, klasa ILOL

Dodaj komentarz