Chyba każdy z nas miał choć raz w życiu okazję napić się herbaty. W dzisiejszych czasach jest to bardzo popularny napój, który możemy dostać w wielu odmianach, o wielu smakach i zapachach. Obecnie ludzie są zabiegani, a producent dba o konsumenta, więc wystarczy wsypać odpowiednią ilość herbaty do kubka lub wrzucić torebeczkę z herbatą do kubka i zalać ją wrzątkiem. Po około 5 minutach mamy napar gotowy do wypicia. Jednak dla Japończyków jest to profanacja.
Japonia, była drugim krajem , do którego przywędrowała herbata (jej uprawa rozpoczęła się najpierw w Chinach). Narodziła się tam cała ceremonia parzenia herbaty, która wiązała się z ówczesną ascetyczną filozofią i estetyką buddyzmu zen i która jest kultywowana do dziś. Jej japońska nazwa, to Cha-no-yu, czyli Droga Herbaty. Jest to sztuka, która odznacza się umiłowaniem piękna. Okakura Kakuzō, autor monografii Księga herbaty, określa tę ceremonię jako kult oparty na adoracji piękna istniejącego pośród przyziemnych realiów codziennej egzystencji.
Anegdota opowiada, że, mistrz Rikyū, zapytany kiedyś o istotę drogi herbaty, odpowiedział:
Latem stworzyć wrażenie rześkiego chłodu, a zimą – rozgrzewającego ciepła, węgla wziąć tyle, by zawrzała woda, herbaty zaś tyle, by zrobić dobrą herbatę. I to jest cała tajemnica.
Kiedy jego rozmówca rozczarowany rzekł, że to wszystkim jest wiadomo, mistrz odrzekł, że zostanie uczniem tego, któremu się uda tak herbatę podać.
Ceremonia herbaciana narodziła się w epoce Muromachi. Osobami, które miały największy udział w jej powstaniu byli: panujący w owych czasach shogun Ashikaga Yoshimitsu, oraz niedoszły mnich buddyjski Murata Mokichi (zwany później Murata Shukō). Ashikaga Yoshimitsu był znawcą sztuki i kolekcjonerem chińskich przedmiotów. W jego kolekcji znajdowały się imbryki, czarki, pudełeczka. Często pokazywał je swoim gościom. Takim prezentacjom towarzyszył konkurs rozpoznawania herbaty podanej w naczyniach z kolekcji. Z kolei Murata był uczniem klasztoru buddyjskiego, z którego został jednak usunięty za lenistwo. Udał się do innego klasztoru, jednak i tam mu się nie wiodło, gdyż nie mógł opanować senności. Zaczął pijać herbatę. Coraz częściej zapraszał na herbatę przyjaciół, a samo podawanie napoju z czasem przerodziło się w ceremonię. Kiedy usłyszał o tym shogun, sprowadził Muratę na dwór i w ten sposób ceremonia zaczęła się rozwijać i rozpowszechniać.
Tradycyjna ceremonia herbaciana odbywa się w pawilonie herbacianym, znajdującym się w ogrodzie. Miejsce i atmosfera mają dawać wrażenie iluzji i symbolizują oderwanie się od świata zewnętrznego i codziennych spraw.
Przybywających gospodarz wita ukłonem przy furtce. Goście wchodzą do ogrodu i zaczynają spacerować, podziwiając rośliny i kamienne kompozycje. Wszyscy spotykają się przy ogrodowej ławeczce, po to, aby wybrać „pierwszego gościa” (shōkyaku). Jest to ta osoba spośród zaproszonych, która cieszy się największym szacunkiem i jest obeznana z etykietą chakai. Jej rolą będzie zadbanie wraz z gospodarzem o atmosferę spotkania oraz służenie przykładem. Goście przed przejściem do pawilonu na dłuższą chwilę zatrzymują się przy źródełku, gdzie każdy uczestnik chanoyu za pomocą drewnianego czerpaka nabiera wody i myje nią ręce oraz płucze usta. Czynność ta musi być pełna skupienia, wszyscy w symboliczny sposób oczyszczają ciało i ducha.
Do pawilonu wchodzi się przez nieduży otwór, zwany nijiri-guchi. Ma on wymiary 80 x 70 cm, więc każdy wchodzący musi kucnąć i niemal się wczołgać do środka. Wejście to symbolizuje równość. W dawnych czasach samuraj musiał zostawić na zewnątrz swoją broń, aby ukazać swoją równość z chłopem, czy innym uczestnikiem ceremonii.
Po wejściu do pawilonu goście zbliżają się do tokonoma – specjalnej wnęki, przeznaczonej do eksponowania przedmiotów. Wisi w niej zwój z wykaligrafowaną sentencją zen, nawiązującą do ceremonii lub pory roku. Goście oglądają zwój i zajmują miejsca (siadają na podłodze) wokół paleniska. Pokój, w którym przebywają (chashitsu) ma wielkość 2–4 tatami i jest urządzony według zasady wabi (ubóstwo, prostota) i sabi (powściągliwość, wygaszone kolory, nieregularność kształtów, prostota). W pomieszczeniu nie znajdziemy mebli i zbędnych przedmiotów, aby nic nie rozpraszało uwagi uczestników.
Kiedy wchodzi gospodarz, gość honorowy dziękuje mu za zaproszenie i za przygotowanie ceremonii. Potem rozpoczyna się rozmowa na temat czarek do herbaty i wiszącego we wnęce zwoju. Poruszane są tylko tematy związane z ceremonią, gdyż wszelkie inne, zwłaszcza związanych z pracą i polityką, uważane są za nietaktowne. Goście częstowani są lekkim posiłkiem, na który składają się ryż, zupa, ryba i warzywa. Do posiłku może być podana sake.
Po tej przekąsce goście wychodzą do ogrodu, natomiast gospodarz przygotowuje się do podania herbaty. Kiedy goście wracają, wystrój tokonoma jest już inny. Widnieje tam na przykład pojedynczy kwiat w prostym wazonie. Uczestnicy ceremonii oglądają go, po czym znów zasiadają wokół paleniska.
Gospodarz zagotowuje wodę na herbatę w naczyniu zwanym cha-gama, przeciera miseczki i bambusową łyżeczką wsypuje sproszkowaną herbatę (3 łyżeczki na osobę). Potem zalewa herbatę wodą i roztrzepuje ją specjalnym bambusowym przyrządem, przypominającym z wyglądu pędzel do golenia. Kiedy herbata jest dobrze wymieszana, gospodarz podaje ją gościom. Tę gęstą herbatę (koicha), wszyscy piją z jednego naczynia. Potem zaś, każdemu w osobnej czarce, podawana jest herbata usucha. W trakcie picia można siorbać, gdyż w Japonii nie jest to uważane za przejaw złych manier.
Na koniec ceremonii gość honorowy ponownie dziękuje gospodarzowi za przygotowanie ceremonii.
Ceremonia herbaciana jest czymś niesamowitym. Jej specyficzną cechą jest to, że każda jest inna. Na cały podniosły nastrój tego wydarzenia składają się piękno ogrodu, przedmioty umieszczone w tokonoma, pora roku, rozmowa oraz cały nastrój, stwarzany przez uczestników. Zarówno goście jak i gospodarz starają się wykonywać wszystkie czynności z gracją i lekkością. Każdy ruch jest starannie dopracowany, zaś rozmowa jest płynna, lekka i spontaniczna, jednak wyważona.
„Picie herbaty stało się źródłem kultu czystości, wyrafinowania, czynnością uświęconą,
w czasie której gospodarz i gość tworzą z tego, co doczesne, najwyższe piękno”
Okakura Kakuzo.
Natalia Salwin, klasa ILOL