W wyniku czerwcowego referendum brexit oficjalnie rozdzielił Wielką Brytanię od państw należących do Unii Europejskiej. Sam proces opuszczania UE ma potrwać do 2019 roku, choć nie można wykluczyć, że procedura potrwa dłużej. Od tamtej pory rozpoczęły się liczne dyskusje i powstały liczne scenariusze na temat losu naszych rodaków na wyspach, których według ostatnich danych brytyjskiego urzędu statystycznego mieszka co najmniej 986 tys.
27
Obecnie Polacy, podobnie jak obywatele innych unijnych krajów, mają swobodny dostęp do brytyjskiego rynku pracy czy zasiłków i ten stan w ciągu najbliższych dwóch lat nie powinien się zmienić. Obawiają się jednak, że w ciągu następnych miesięcy stracą obowiązujące ich prawa oraz przywileje i będę zmuszeni do reemigracji, czyli powrotu do ojczystego kraju.
Wraz z pojawieniem się nowych, surowych zasad imigracyjnych napływ Polaków na wyspy zostanie mocno ograniczony. Unijni emigranci, którzy przyjadą po upływie „czerwonej linii”, czyli daty oficjalnego rozpoczęcia brexitu, nie będą mieli gwarancji na pozostanie w Wielkiej Brytanii na dłuższy okres. Według wcześniejszych planów graniczną datą dla napływu nowych migrantów na starych zasadach miał być moment rzeczywistego wyjścia z Unii Europejskiej. Jednak umożliwienie przyjeżdżania do pracy do Wielkiej Brytanii aż do 2019 r. mogłoby zdaniem brytyjskiego rządu spowodować masowy wzrost napływu ludzi, którzy chcieliby zdążyć przed upływem tego terminu.
Ambasada RP zarekomendowała ubieganie się o wydanie dokumentu poświadczającego stały pobyt, jeśli mieszka się i pracuję na terenie Wielkiej Brytanii przez okres co najmniej pięciu lat lub w przypadku osób, które nie spełniają jeszcze tego warunków, polecają uzyskać zaświadczenia o rejestracji. Dla części polonii będzie to jednak problematyczne, ponieważ często decydują się na podjęcie „pracy na czarno” i nie posiadają odpowiednich świadczeń.
Nie zmieni się jednak sytuacja polskich studentów. Będą mogli kontynuować naukę i ubiegać się o kredyt studencki na pokrycie kosztów czesnego, którego wysokość nie zmieni się i będzie identyczna jak obywateli Wielkiej Brytanii. Problemem będzie brak dofinansowań płynących z Unii, który w następnym latach może zasadniczo wpłynąć na koszty nauki na wyspach.
Brexit może również zaszkodzić polskim firmom eksportowym oraz producentom żywności. W Wielkiej Brytanii znajduję się wiele siedzib polskich marek, kupić można kilkaset polskich produktów. Na brytyjskim rynku zagościły m. In. produkty Atlasu, Inglota czy Reserved. Bycie we wspólnocie Unii Europejskiej wiążę się z różnymi udogodnieniami również dla handlu. Brak wspólnego rynku oznacza m.in. wyższe koszty spowodowane niestabilnym kursem funta i obciążeniami podatkowymi. Wylicza się, że eksporterzy mogą stracić nawet 100 mln euro rocznie.
Anna Jastrzębska ,klasa I LOE