Jesień, jesień…

Z czym kojarzy ci się jesień? Czy to dla ciebie depresyjny okres, w którym nagle przypominasz sobie o starych playlistach z melancholijną muzyką? Czy przytłoczony szkolnymi obowiązkami i brakiem słońca tkwisz całymi wieczorami pod kocem? Pewnie masz już dość wiecznie padającego deszczu? A może wręcz przeciwnie, korzystasz w pełni z tego, co oferuje nam ta pora roku? Może zaliczasz kolejny spacer po usianym kolorowymi liśćmi parku? Albo wymyślasz tysięczny sposób na przyrządzenie dyni?

Mówiąc szczerze, mam sentyment do każdej pory roku. Uważam, że świetnie się wzajemnie uzupełniają i wnoszą coś nowego do naszego życia, jakoś je urozmaicają. Wiosna jest jak kubek ciepłej herbaty, po mroźnej zimie, a jesień jak westchnienie ulgi po upalnym lecie. Jasne, ja też nie lubię wracać do domu po ciemku, w dodatku przemoknięta do suchej nitki, ale dostrzegam coś przyjemnego, we wstawaniu rano, kiedy jest jeszcze ciemno. I w szuraniu liści pod moimi butami, gdy idę do szkoły. I w zapachu szarlotki bez okazji. I w książkach z dzieciństwa, do których zawsze mam ochotę wracać jesienią. I w hektolitrach wypijanych ciepłych napojów. I w wieczorach przy kominku, kiedy za oknem leje jak z cebra. I w pięknych ludziach na ulicy, otulonych płaszczami, szalikami. I w październikowym różańcu, i w listopadowych refleksjach. I w końcu w tych chwilach tylko dla siebie, kiedy wreszcie mogę spokojnie pomyśleć.

Sądzę, że jesień to pora roku, która sprzyja refleksjom i dostrzeganiu szczegółów. Budzi się wtedy moja natura estetki i w najbrzydszych rzeczach widzę coś pięknego. Doceniam też drobne przyjemności. Chcę się tym z tobą podzielić, dlatego przygotowałam trochę zdjęć i muzyki. Mam nadzieję, że ci się spodobają.

 

playlista

Małgorzata Abramczyk klasa ILOL

Dodaj komentarz